Wobec własnego czasu”, czyli recytacja w Wałczu z „niespodzianką”

W ostatni weekend października (27-29 X 2017 r.) odbył się 40. Jubileuszowy Ogólnopolski Turniej Sztuki Recytatorskiej „Wobec własnego czasu”. Po raz kolejny do Wałcza przyjechali recytatorzy, wywodzący ze słowa oraz wykonujący poezję śpiewaną z różnych stron Polski. Wśród uczestników był Bartosz Mazurkiewicz, który pod instruktorskim okiem Anatola Wierzchowskiego przygotował prezentację.

Turniej sztuki recytatorskiej w Wałczu niezmiennie cieszy się dużym zainteresowaniem artystów  oraz wielbicieli sztuki żywego słowa. Jednocześnie jest jednym z najstarszych turniejów recytatorskich  i poezji śpiewanej w Polsce. W tym roku już po raz czterdziesty spotkano się „pod drzewem” – symbolem turnieju.

W ciągu trzech dni wydarzyło się bardzo dużo: uroczysta inauguracja, trzy koncerty konkursowe (niektóre trwały do późnych godzin nocnych); przedpołudniami – dwa warsztaty: z Lesławem Żurkiem oraz z Marianem Dziędzielem, a na koniec koncert galowy. W międzyczasie należało znaleźć czas na próby sceniczne. A dodatkowo wisienkami na torcie 40. OSTR były występy mistrzowskie: recital Michała Bajora Od Kofty … do Korcza oraz spektakl teatralny Bóg mordu. Słowem, organizatorzy musieli wznieść się na wyżyny możliwości organizacyjnych, aby wszystko to poukładać w jedną całość – i tak też się stało.

Zmagania artystów oceniało jury w składzie: Katarzyna Maciąg (przewodnicząca), Lesław Żurek, Kacper Przybyła oraz Marian Dziędziel (jako juror honorowy). Naszym uczestnikiem w 40. OSTR „Wobec własnego czasu” był Bartosz Mazurkiewicz z Dębnowskiego Ośrodka Kultury. Wystartował w kategorii: recytacja. Jak się później okazało jury postanowiło przyznać Bartoszowi Grand Prix – i tą pomyślną puentą kończy się część czysto kronikarska sprawozdania z wydarzenia.

Oto kilka zdań o wrażeniach Bartosza:

reklama

Do Wałcza jechałem z duszą na ramieniu. Od dawna nie recytowałem całkiem nowych tekstów, a swoiste „sprawdzanie” ich na tak dużym wydarzeniu (przed profesjonalnym jury oraz innymi artystami, którzy „znają się na rzeczy”) wiąże się z ryzykiem. Emocji co niemiara, czasami mętlik w głowie. I jak tu oglądać prezentacje, mistrzowski recital Michała Bajora oraz spektakl „Bóg mordu”,  gdy w perspektywie ma się  własne wyjście na scenę i wszystkie obawy z nim związane.

Jednak tutaj bezcenną pomocą okazał się Pan Anatol, który wpierał mnie duchowo z dalekiego Gorzowa Wielkopolskiego. Nie ma w tym nic z kurtuazji, piszę jak było faktycznie: a mianowicie jeden krótki sms  z konkretną, jasną instruktorską odpowiedzią, która mnie uspokoiła i sprowadziła na właściwe tory. Następnie jeszcze przed samym wystąpieniem: szybka rozmowa telefoniczna, a później już mobilizacja  i prezentacja. Jakoś się udało: szczęśliwie nie zapomniałem tekstu oraz zaprezentowałem ogólną formę, jaka była w ostatnim czasie ćwiczona. Zdarzyły się oczywiście pewne mankamenty, ale niech pozostaną one nieopisane. I było po wszystkim, a emocje nieco osłabły. Następnie już po północy informacja: sms – zaproszenie od organizatorów do koncertu laureatów. Duże było moje zaskoczenie, a z drugiej strony potrzeba kolejnej mobilizacji, czyli prezentacja jednego z utworów na koncercie galowym. Apogeum mojego zaskoczenia miało miejsce w momencie odczytywania protokołu jury: przyznanie Grand Prix było czymś doprawdy niebywałym.

Dużo emocji, napięcia i artystycznych uniesień – było warto dla przeżycia tego wszystkiego wyruszyć
w kolejną podróż, która na długo pozostanie w pamięci. Dziękuję niezmiennie Panu Anatolowi za bezcenny czas przygotowań i duchowe wsparcie oraz najbliższym, których mentalna i organizacyjna pomoc pomogły mi w tej wyprawie.

mBa

P.S. Należy nadmienić, że w historii recytacji uczestników z Dębna, jest to pierwsze Grand Prix zdobyte na imprezie ogólnopolskiej. Tym większe uznanie dla Bartka, że po latach wyróżnień, nagród specjalnych czy I miejsc jego warsztat recytatorsko-aktorski sięga po najwyższe uznanie specjalistów. Serdeczne gratulacje !(wan)