fot. eDebno.pl
Gorąco było na dzisiejszym posiedzeniu Komisji Finansowej Rady Miejskiej w Dębnie. Wszystko za sprawą Mieszkanki ulicy Demokracji, która już od 11 lat walczy o remont. Długo musiała czekać na swoją kolej, ale gdy w końcu otrzymała prawo głosu, to nie odpuściła burmistrzowi. Seria pytań wywołała na sali wiele emocji.
Wszystko zaczęło się 12 lat temu, gdy do nowo-wybranego burmistrza przyszła mieszkanka z pytaniem co z ulicą Demokracji. Burmistrz odpowiedział, że sprawą się zajmie, sprawdzi jakie są możliwości. Sukcesywnie co parę lat sytuacja się powtarzała. W 2015 roku mamy przełom, do budżetu trafił zapis o „budowie dróg w rejonie ulicy Demokracji” na który to Miasto ma przeznaczyć 880 tyś zł.
Można byłoby pomyśleć, hura, sprawa załatwiona. Jednak nie tak szybko. Nasza bohaterka, żeby wszystko było pewne przychodzi na komisję i pyta Burmistrza jak to z tą drogą będzie, którędy ma ona właściwie przebiegać. Dostaje odpowiedź, że kraniec pierwszego etapu planowany jest, przy ulicy Wiosennej. Zadowolona wraca do domu.
Radość nie trwała jednak długo, bo jak się okazało, burmistrz nie przewidział, że ulica Demokracji nie kończy się wraz ze skrzyżowaniem, a dopiero kilkadziesiąt metrów dalej.
I dokładnie tego, dotyczyła zażarta dyskusja. Z jednej strony trudno oczekiwać od burmistrza tak dokładnej znajomości topografii miasta, z drugiej zaś nie powinien dawać złudnych nadziei. Plan jest już zatwierdzony, więc zmianie nie ulegnie. Wygląda na to, że przed naszą bohaterką kolejnych kilka lat oczekiwania.
